Przyszedł weekend, więc i czas na dalszą część niezwykłego opka o losach tej "innej" Hermiony (Szkoda, że ałtorka ta sama) i jej wakacyjnych przygód. Tym razem zanalizowaliśmy następne rozdziały tej zapierającej dech w piersiach opowieści. Całe szczęście, choć to nie koniec opka, to już ostatnia część męczenia się z nim. No chyba, że chcecie nas odwiedzać w psychiatryku.
Zapraszamy do lektury!
Adres blogaska : http://mroczna-strona-piekna-ta-inna-opowiesc.blog.onet.pl/
Analizowali
: Dragwen, Ta Dam, Nemezis.
Rozdział 4 "Zemsta"
Gdy się
obudziłam leżałam na łóżku. Przez chwilę nie wiedziałam, dla czego. Potem
wszystko sobie przypomniała. Rozmowa, omdlenie, Malfoy. I co było dalej? Co tam
się stało? Chyba go pocałowałam. Nie…, muszę to skończyć. Muszę go znienawidzić
i on mnie też. Ale jak?
Ściągnij bransoletkę przyjaźni.
Narracja skacze jak
cycki.
Obudziłaś
się i leżałaś na łóżku? Jesteś pewna, że nie pod stołem?
Btw. Chcesz go znienawidzić, tak? Poproś, żeby cię zgwałcił! A nie, wtedy jeszcze bardziej go pokochasz...
Btw. Chcesz go znienawidzić, tak? Poproś, żeby cię zgwałcił! A nie, wtedy jeszcze bardziej go pokochasz...
Nagle moje rozmyślania przerwał ojciec, który wszedł do
pokoju.
-Co się stało?- zapytałam
-Zemdlałaś, a Malfoy zaniósł Cię do pokoju i zawołał
Śmierciożerców- odpowiedział- muszę Ci coś opowiedzieć. Tuż po twoim narodzeniu
usłyszałem przepowiednie o sobie i o Potterze.
W szpitalnym radio.
Niedługo później
ktoś wygłosił podobną przepowiednie o Tobie i o nim. Są dwie osoby, które mogą
zabić Pottera, a jesteś to ty i jego najlepszy przyjaciel.(Pamiętajcie, że
Voldemort, nie zna całej przepowiedni, czyli fragmentu o tym, że on zabije
Harry’ego lub Harry jego).
Dobrze, że ałtorka to zaznaczyła, bo nie pamiętam kiedy wspominała
o tym.
A już myślałam, że Voldzio jest idiotą, ale to jednak tylko ałtorka
Czy wiesz, kto to
może być?- zapytał. No jasne, że wiedziałam. To był:
-Ron. To Ron jest jego najlepszym przyjacielem.
Troskliwy tatusiek przyszedł do chorej córeczki. No i oczywiście
Malfoy musiał powiadomić cały szwadron śmierciożerców, by pomogli mu dotargać
Hermionę do sypialni.
-Musisz z nim porozmawiać i przekonać, że Pottera trzeba
zabić. Nie wiem jak to zrobisz, ale przepowiednia mówi, że musicie to zrobić
razem.
-Oczywiście ojcze.- powiedziałam z grobową miną. Już
dawno minęły czasy naszej przyjaźni. To wszystko zaginęło wraz z początkiem
nowej Hermiony.
O ile się nie mylę, Hermiona dopiero co zrobiła się „zła”… chyba,
że czas akcji zmienia się tak dynamicznie jak narracja.
Tzn. Przeniosła się w czasie i zabiła poprzednią Hermionę zajmując
jej miejsce?
Pączkowała i ta co
wypączkowała ze starej Hermy jest zła?
-Po drugie.
Tatuś już stawia warunki.
Niedługo
go też zabije.
Musisz poznać parę osób.- pstryknął palcami, a drzwi
otworzyły się i stanęła w nich dziewczyna o srebrzysto-czarnych włosach i
chłopak. Jej nie znałam, ale chłopak to na pewno Zabini.- Oto jest Sara Malfoy
oraz Zabini Blais. Macie się zaprzyjaźnić. Oni pokażą ci dwór i wprowadzą w
zwyczaje. Mają obowiązek Cię słuchać i masz prawo ich karać oraz nagradzać(jak psa). Niedługo zostaną śierciożercami, więc masz ich sprawdzić
czy są godni.
Srebrzysto-czarne włosy. Starość nie radość. „Macie się
zaprzyjaźnić” – Rodzic wie lepiej, z kim jego dziecko ma się przyjaźnić.
Kto to Sara malfoy?
-Cześć.
Jestem Hermiona i tak macie do mnie mówić. Ewentualnie Miona.- zwróciłam się do
nich, gdy mój ojciec wyszedł.
- Cześć
Mionka- Sara od razu przypadła mi do gustu, a Zabini wciąż patrzył na mnie
podejrzliwie.
Więc
jednak Mionka.
Sara od razu przypadła
jej do gustu? (przeczytałem monika i już myślałem że coś z yaoi, YAOI, YAOI,
YAOI)
Zdawało mi
się, że ją znam. Ten uśmiech i błysk w oku. Kogoś mi przypominała, kogoś, kto
intrygował mnie w, Hogwarcie, ponieważ był tak niedostępny (jak wszyscy wiedzą
Zabini i Malfoy to najwięksi kolekcjonerzy panienek. Hermiona…mmm…przecież
wcale nie musiała zmieniać imienia…
O
kolejny narrator, chyba, że Hermiona ma schizofrenię. Hermiona dla zmylenia
akcentuje zapewne inne sylaby.
Hermiona zapewne już nie
istnieje, tylko narratorzy ją udają
-Ej Zabini!
Coś ty taki zamyślony?- zapytała mnie Mionka.
To
do niego pewnie niepodobne, co? Nic dziwnego, że ałtorka z niego zrobiła na
moment narratora. Utożsamia się z nim.
-Zastanawiam
się skąd Cię znam.- nagle mnie olśniło- Granger!?
-Brawo
Zabini, ale teraz jestem Riddle.- powiedziała
Bijmy
brawo Zabiniemu. Rozpoznał dziewczynę, którą znał 6 lat, a ostatnio widział …
wczoraj?
Ale jak on ją rozpoznał
jak podobno zmieniło się jej DNA?
No
ale ona dostała okres i urosły jej cycki. Jest teraz INNA :c
-Oczywiście
Miona- odpowiedziałem i położyłem się obok niej i Sary na łóżku. Pomyślałem, że
pomimo tego, że to córka Czarnego Pana to i tak ją zaliczę.
Co?
Na dzień dobry już idą do łóżka?
Trójkącik power!
Zabini…hmm…mam
sposób na Malfoya! Jak będę z Zabini to może o nim zapomnę? Przysunęłam się
bliżej Blaisa. Widać, że nudziła go nasza paplanina, więc postanowiłam pożegnać
się z przemiłą Sarą.
Tak.
On na pewno rzuci na ciebie jakieś zaklęcie zapomnienia, albo po prostu ździeli
łopatą.
-Yyyy…Saro…mogłabyś
nas zostawić na chwile samych?- zapytałam
Więc
jednak? Może ałtorka się załapie?
Na
co? Na organiczny, biały kisielek?
Z
móżdżkiem Mionki. Prawie jak na święta: kto znajdzie migdałka w swojej porcji
ten… coś tam, coś tam, ale ważne, że proporcje się zgadzają.
-Oczywiście-
rzuciła mi przeciągłe, znaczące spojrzenie. Usiadłam, Zabini też to zrobił. No
cóż. Krótko mówiąc był olśniewający. Brązowe głębokie oczy, lśniące włosy,
postawna budowa… Cóż więcej chcieć. Przysunął się do mnie, a ja do niego, ale
do pokoju wszedł oczywiście nam przerywając Draco Malfoy.
Zabini:
Edłar mode on?
Ach
ten Malfoy, przerwał im przysuwanie.
Będą
przesuwać się w trójkę
-Przepraszam,
że przeszkadzam, ale czy mógłbym z Tobą porozmawiać Hermiono?- czy miałam inne
wyjście niż się zgodzić? Pożegnałam Zabiniego całusem w policzek (zauważyłam,
że Malfoy się nieznacznie skrzywił), a potem usiadłam na łóżku i popatrzyłam na
niego wyczekująco.
Pewnie
miała bardzo nieświeży oddech, jak na wiedźmy przystało.
„Popatrzyłam
wyczekująco”, ałtorka prowadzi chyba instruktaż różnych spojrzeń.
a ja przeczytałem że
wskoczyła na niego 0,o
JESZCZE nie xD
Wskoczyła
na niego i zaczęła go ujeżdżać?
i zaczęła skakać,
skakała i skakała i nie przestawała skakać?
-Chciałem Ci
powiedzieć, że wczoraj do niczego nie doszło…
Wcale
nie zemdlałaś, a ja wcale nie liczyłem pieprzyków na twoim ciele i nie badałem
uzębienia za pomocą języka.
Prawie do
niczego. Pocałowałem ją, ale ona była nieprzytomna, więc nie mogła wiedzieć.
Miałem jej powiedzieć prawdę, ale gdy zobaczyłem Zabiniego szybko
zrezygnowałem.
- A poza tym
dzisiaj wieczorem jest bal przygotowawczy. Wszyscy przyszli śmierciożercy mają
się zjawić. Oczywiście ty nim nie będziesz, ale Twój ojciec powiedział, że masz
przyjść.
Tylko
przynieść Crunchips, bo inaczej po zabawie.
Voldek
dusza towarzystwa. Już bale organizuje.
(Oskar
ma atak i wypisuje zboczone rzeczy. Wyrośnie na gwałciciela.)
Hermiona
zrobi Sexy no jutsu a Voldzio zrobi nosebleed?
Hermiona
failed
Voldi Combo combo combo
Voldi Combo combo combo
A
Zabini przeleci ją... E... w pierzu i ze świeczkami na materacu tak miękkim, że dupa się zapada?
Trochę się
zdziwiłam tym jego obojętnym tonem, ale cóż. Miałam się mścić to musiałam
zacząć.
Akcja
się rozkręca. Hermiona będzie się mścić na Malfoy’u za to, że … no… bo… bo tak,
o !
Będzie mściła go jak
pies miotłę?
-Dobrze.
Powiedz mojemu ojcu, że się zjawię. Potem przyprowadź tu Sarę, a na końcu
przyjdź tu z nią, bo będziesz nam podawał napoje.- Draco nie dając nic po sobie
poznać wyszedł z pokoju, a ja z mściwą satysfakcją uśmiechnęłam się. Skoro jest
moim sługą to mogę nim pomiatać, a sądzę, że najbardziej upokorzy go fakt, że
będzie obsługiwać siostrę. Wstałam, podeszłam do szafy i zaczęłam przeglądać
rzeczy.
Malfoy
ma siostrę?! Odnalazła się po wielu latach, czy trzymali ją w piwnicy?
„Potem
przyprowadź tu Sarę, a na końcu przyjdź tu z nią” Logiko! Gdzie jesteś?
Logika
poszła się pieprzyć z Malfoyem.
A,
to nie przeszkadzam.
Po pół
godzinie przyszła Sara ze swoim bratem. Na łóżku już leżały trzy kreacje.
Pierwsza była jasnoniebieska wyszywana cekinami i błyszcząca. Do niej
dołączyłam szklane pantofelki. Druga była czarna przepasana białą szarfą oraz z
białymi bucikami. Ostatnia była bladoróżowa, niezbyt ozdobna. Pasowały do niej
te same pantofelki, co do sukienki nr.1. Wszystkie były na ramiączka oraz do
kolan.
Szklane
pantofelki. Co jak rozbije je sobie? A to nic, pewnie opanowała sztukę
chodzenia po kawałkach szkła do perfekcji. Aha, dokładny opis stroju musi być,
ponieważ ma to olbrzymie znaczenie w fabule… Zaraz, zaraz, jakiej fabule?
Czekoladowe Kreacje?
To
opko to powieść dla dorosłych. Logika pieprzy się z Malfoyem, poprawność
językowa leży martwa gdzieś w kącie, fabuła nieprzytomna i pijana pod stołem
a... Widział ktoś może jakikolwiek sens?
Gdy Sara je zobaczyła westchnęła.
Kiedyś
były jej, (w przedszkolu?) ale Voldzio oszczędza i je tylko powiększył.
Malfoy
podszedł do barku.
Musiał
się napić widząc dwie galerianki oglądające ciuchy. Nie dziwie się.
Znowu będą robiły dżinsy
na drutch za jednego big milka?
-Draco, podaj
mi dwie szklanki piwa- rozkazałam- Saro, którą suknię mam założyć na bal?
O.
Lans na picie piwa nawet tu dotarł.
Jak
się upije przed przyjęciem to będzie jej śmierdziało z gęby.
- Nie zakładaj żadnej -
odpowiedziała zalotnie Sara
I
posłała jej całusa.
to jej fuulbring xD
i poleciało serduszko
i poleciało serduszko
Rock
Lee też umiał wysyłać serduszka.
-Hmm… trudny
wybór. Weź niebieską.- Dostałyśmy od Malfoya szklanki. Wypiłyśmy i poprosiłam,
aby wyszedł. Szybko ubrałam wybraną przez Sarę sukienkę. Dziewczyna mnie
jeszcze umalowała i uczesała, tak, że gdy stanęłam gotowa wyglądałam jak istna
księżniczka.
I
zaczęła śpiewać i tańczyć ze zwierzątkami oraz skrzatami (krasnoludków nie
było).
i przebrała mi
pieluszkę, i nasmarowała oliwką bambinio
i mnie wykąpała
i dała mi zupkę gerber xD
i mnie wykąpała
i dała mi zupkę gerber xD
Dlaczego
nie było krasnoludków?! ( Tok rozumowania Neme: Krasnoludki -> Siekiery i
topory -> MORDERSTWO HERMIONY)
Neme bardzo lubi zupki
gerber
A w mordę chcesz?
A w mordę chcesz?
Nagle do
pokoju wszedł Zabini już w garniturze, a Sara ulotniła się mówiąc, że idzie się
przebrać. Blais stał w drzwiach z otwartymi ustami.
Sara
się zmieniła w gaz, a Blaise czeka na ciasteczko.
Blaise
czeka na eeeh... Myszkę.
- Aż tak źle
wyglądam?- zapytałam z uśmiechem i podeszłam do niego.
-Przeciwnie,
wyglądasz cudownie- powiedział wpatrując mi się w oczy- Masz może partnera na
bal?
-Niestety,
jeszcze żaden Książe godny księżniczki się nie zgłosił- mówiłam kładąc mu ręce
na barkach i patrząc prosto w oczy
-To może ja,
choć niegodny, Cię zaproszę?
-Tak, tak,
tak- a wtedy niespodziewanie pocałował mnie. Nie zwróciliśmy nawet uwagi na to,
że otwierają się drzwi.
I
pewnie znowu wszedł Malfoy…. (Motyw: książe i żebraczka jest, tylko role
zamienione).
-------------------The
End------------------------------
Mam nadzieję,
że wystarczająco długa notka. Nie mogłam wcześniej, bo tatuś zajmował
komputerek. Skoro brak innych czytelników, niech żałują, bo notkę poświęcam
Lidi. Pozdro
Szkoda,
że gdy to pisała nie zajmował. Biedna Lidi…
Szedłem długim korytarzem. Ponure ściany wyłożone czarnymi
panelami nie dodawały mi odwagi. Postanowiłem powiedzieć Hermionie o pocałunku
i o tym co wtedy czułem.
Jej nieświeży oddech? Taka
sprytna aluzja, do tego by umyła zęby?
Pewnie od tego brudu dostał zapalenia jamy ustnej.
Ten
pocałunek też był czarny i mroczny jak dupa szatana?
Złapałem ją w ręce gdy miała upaść na ziemię. Ona ocknęła
się i powoli zacząłem zbliżać moje usta do jej. Dotknąłem jej warg. Były ciepłe
i takie delikatne. Zacząłem wpijać się w jej usta i delikatnie je całować.
Czułem się inaczej jak podczas całowania moich Hogwardzkich zdobyczy.
Podniosłem głowę by spojrzeć w jej czarne oczy, ale ona ponownie zemdlała.
O, kolejna historia o vampajrach.
Wpił swe kły w jej wargi i zaczął wysysać krew, nic dziwnego, że ponownie
zemdlała.
Hogwarckie zdobycze? Łapał dzikie zwierzęta i zmuszał
je do pocałunków... i innych rzeczy? Boże, teraz wiem dlaczego Hermiona ciągle
mdleje. Może udaje martwą, żeby zostawił ją w spokoju.
Ale
które wargi to były?
Doszedłem do niebieskich drzwi. Jeszcze jeden krok i będę
musiał się przełamać.
Cały bym nie wszedł.
Z dużo lodów! * patrzy na swoją dwuznaczną wypowiedź* *
wali głową w biurko*
A Neme gra w TLA
*skarży*
*skarży*
Powoli otworzyłem drzwi i ujrzałem Hermionę całującą się z
moim najlepszym kumplem. Do tego wszystkiego dziewczyna była ubrana w
olśniewającą niebieską sukienkę, a Zabini w garnitur.
No to okropne, samo całowanie się z
najlepszym kumplem to jeszcze, ale jeżeli w strojach wyjściowych – to już
przesada.
Tak. Powinni byli się już dawno rozebrać.
Nagle
zabini odgryzł język Hermionie
a ona się wykrwawiła i UMARŁA <3
a ona się wykrwawiła i UMARŁA <3
Domyśliłem się, że idą na bal.
Bravo! *klaszcze*
Nie myślałam, że zostałeś obdarzony tak wielką inteligencją,
jak na ałtorkę. Brawo!
Ja też zamierzałem, ale w tej sytuacji…choć pójdę. Nie
poddam się tak łatwo. Nagle wezbrała się we mnie złość i niespotykana wcześniej
odwaga nakazała mi uderzyć Blaisa. Szybko zrezygnowałem z tego. Zabini dużo
trenował. Na pewno był silniejszy ode mnie.
A czary mary? Rozumiem, ałtorka
ogranicza się tylko do Avady Kedavry i ewentualnie pstrykania palcami.
-Ykhm. Przepraszam. Twój ojciec Blais woła Cię na górę.- w
końcu musiałem go jakoś od niej odciągnąć.
-Zobaczymy się na balu księżniczko-powiedział Zabini,
pocałował Hermionę w policzek i wyszedł.
Poczułam się trochę głupio, gdy zobaczyłam Malfoya stojącego
w drzwiach, ale w końcu miałam się na nim zemścić.
Malfoy podaje narracje Granger,
przepraszam , Riddle, która biegnie i podaje na prawe skrzydło…
Podaje do Blaise'a i GOOOOL.
Stadion oszalał.
Zabierzesz
mu jego ciasteczko? pociągniesz go za włosy!? A może... może narysujesz mu w
zeszycie wielkie genitalia!? <wow>
-Draco. Podaj mi szklankę…Kremowego Piwa- powiedziałam z
braku innych pomysłów.
Zawsze może rzucić butelkę
Kremowego Piwa. Lepszy pomysł. W ałtorkę? Jeszcze lepszy.
Hej hej tata, nalej wina!
Hej
hej mama hej hej mama nadal pamiętam smak twojego wczorajszego bolognese!
Podszedł do barku, a ja w tym czasie usiadłam na łóżku.
-Nalej dwie szklanki i usiądź tu ze mną na moment.
Po chwili na łóżku siedzieliśmy we dwoje.
Magia * . *
Siedzieliście. Warto dodać, że na sobie.
-Posłuchaj…-Nie to nie wyjdzie. Musisz go znienawidzić, a on
Ciebie. Szepnął jakiś głosik w mojej głowie.- Po balu chcę, aby na moim łóżku
leżał pergamin, dobre pióro, kałamarz, a sówka siedziała na parapecie.
Zrozumiałeś?- czyżbym zobaczyła błysk zawodu w jego oczach?- Teraz zaprowadź
mnie do Sali, w której odbędzie się bal.-Wstałam, a on za mną. Otworzył mi
drzwi i poprowadził plątaniną korytarzy.
Dobre pióro od dobrej wróżki mieszkającej w dobrym
domku na dobrym drzewie w dobrej krainie. A sówkę zawsze może przykleić, albo
odpowiednio wytresować (na czary to ja już nie licze, chyba, że Avada).
Korytarze
były zawiązane na supeł.
Na balu było cudownie. Gdy weszłam wszyscy patrzyli tylko na mnie.
Zaraz przy pierwszym tańcu poprosił mnie Zabini. Czułam się jak prawdziwa
księżniczka.
Pewnie tatuś im zapłacił za patrzenie na nią. A nie. To
Voldemort, więc wybory nie mieli. Ciekawe czym mu zawinili?
Nie podali mu herbatki o równo 15.00
Bal, dworzanie, suknie no i … książę. Tylko czy ten z bajki?
A skąd. Z kiepskiego opko.
Świat
małej księżniczkiii
Tańczyłam z nim przez cały czas, siedział koło mnie przy obiedzie,
rozmawialiśmy, dowcipkowaliśmy i śmialiśmy się razem. Nie odstępował mnie ani
na krok, ale mimo to co jakiś czas zerkałam na Malfoya. Był zły…
Ty też jesteś zła! Pasujecie do siebie!
Sikaliście
i podcieraliście sobie razem dupki?
A teraz siedzę w swoim pokoju i pisze list. List, w którym
poproszę mojego przyjaciela o spotkanie. Muszę zająć się zadaniem ojca, więc
jakoś trzeba zacząć.
Najlepiej od napisania listu. Tak się zaczyna wszystkie
zadania.
Te, które dotyczą sprzątania łazienki Voldemorta też?
Tak, bez listu do przyjaciela się nie obejdzie. Trzeba
poprosić o porady.
Ale
ona w ten sposób wykorzysta koło ratunkowe
Miejmy nadzieję, że uda mi się go przekonać…
Do zabicia najlepszego przyjaciela ... ^^
Drogi Ronaldzie
Żałuję, że pisze do Ciebie tak późno. W końcu minęły już 2
tygodnie wakacji. Tyle się działo, a nie chcę o tym wszystkim pisać w liście.
(Mam nowego tatusia, jechałam samochodem, bujam się w Malfojku,
jestem z Zabinim, mam nową psiapsiółę, muszę zabić Harry’ego. Aha, jeszcze
przeszłam operacje plastyczną i teraz wyglądam jak zła, no i jeszcze jestem
księżniczką).
Ma kurzajki na nosie i zmarszczki.
Ale dlaczego ona do niego pisze jak wcześniej chciała porzucić życie Hermiony Granger?
Bo przechodzi okres buntu młodzieńczego.
Ma kurzajki na nosie i zmarszczki.
Ale dlaczego ona do niego pisze jak wcześniej chciała porzucić życie Hermiony Granger?
Bo przechodzi okres buntu młodzieńczego.
Musimy się spotkać. Nie spieszy mi się, ale nie możemy tego zbyt
odwlekać, bo w końcu krótki czas może zamienić się w wieczność. Dla tego proszę
Cię o to, abyśmy spotkali się pojutrze o 17 na ulicy Pokątnej.
Twoja Hermiona
Byś wiedział, że ta twoja, a nie ta nietwoja.
---------------------The End-----------------------------
Wiem, wiem. Notka króciutka, ale obiecuję, ze następna może będzie
jeszcze dzisiaj, a może jutro we wczesnych godzinach rannych typu 9-10,
bo napiszę ją jeszcze dzisiaj. Mam nadzieję, że wam się spodoba, a
poza tym sorki ale eksperymentuje z czcionkami żeby wam się lepiej czytało, ale
jak znajdę to zmienię wszystkie nocie i będzie git. Pozdro
Jak będziesz zmieniać, to zaznacz wszystko i wciśnij
klawisz „delete”. *dobra rada*
Dlaczego
nie płaszczysz się przed nami błagając o komcie, albo nie terroryzujesz nas
tekstami typu ' jeśli nie zobacze pięciu komci nie opublikuje nowej notki,
muhahahahaahaaa!'?
Bo ona
myśli, że brak nowej notki jest dla nas niczym Cruciatus. Ałtoreczki zawsze
mają takie zbiorowe halucynacje.
Rano obudziłam się dość wcześnie. Od balu minął jeden dzień, więc
dzisiaj wybierałam się na Pokątną. Nie zdziwiłam się gdy obok, na drugim łóżku
zobaczyłam Sarę.
„Trochę wczoraj wypiłyśmy Kremowego Piwa.”
Yuri switch on.
-Lola- zawołałam mojego ulubionego
skrzata domowego, a gdy tylko się pojawiła rozkazałam jej aby za dwadzieścia
minut gotowe śniadanie stało na stoliku, który także wyczarowałam. Kazałam jej
także obudzić Sarę, a ja w tym czasie podeszłam do szafy, wyjęłam białą
sukienkę i poszłam do łazienki się przebrać i wziąć krótki prysznic. Kiedy
wróciłam przyjaciółka podeszła do mnie, przyjrzała mi się, wyjęła z szafy
niebieską wstążkę i zapytała:
-Wiesz co masz z tym zrobić?
Powiesić się? – zapytał z nadzieją.
-Jasne. Idź do łazienki, bo
nieprzytomna jesteś.- odpowiedziałam, a ta powlokła się w stronę drzwi. Ja w
tym czasie podeszłam do lustra i zawiązałam wstążkę pod biustem.
*OMG*
Kiedyś to wstążką wiązało się warkoczyki…
A
po cholerę jej wstążka pod biustem? Serio, za moich czasów to się sukienki
wiązało, warkoczyki, kitki, buty... Ale cycki? Oo
Może cycki jej się
rozłażą jak śpi i ona je wiąże żeby były na swoim miejscu?
Widać,
ta operacja plastyczna na początku nie do końca udana
Nagle rozległ się trzask i w pokoju
pojawiła się Lola z tacą ze śniadaniem. Postawiła je na stole i wróciła do
kuchni. Razem z Sara zjadłyśmy je, a potem -jak już jej wcześniej obiecałam-
opowiedziałam jej cała historię o mnie i o chłopakach od samego początku. Gdy
skończyłam była już piętnasta, więc przyszła pora, aby szykować się na
spotkanie z Ronem.
Od wczesnego rana do piętnastej…
yhym.
Może opowiadała to w języku
entów?
- Chodź Saro. Musimy się zbierać. Mam coś jeszcze do załatwienia na Pokątnej.
Ubieramy się.- powiedziałam. Założyłam na sukienkę białą bluzę z niebieskimi
wzorami, a moja przyjaciółka ubrała się tak samo jak ja, tylko że w barwy
Slitherinu, czyli na srebrno-zielono.
Widać moda na podwiązywanie cycków…
Może im wszystkim się tak
rozłażą?
Nawet Voldemortowi
Nawet Voldemortowi
Powoli ruszyłyśmy w stronę butiku Madame Malkin. Po zakupie
nowych szat poszłyśmy do sklepu Olivandera. (Szopping tajm.) Postanowiłam, że stara Hermiona powinna
zniknąć z mojego życia, więc oprócz wyglądu postanowiłam mieć nowe szaty, dom w
Hogwarcie oraz różdżkę. Nowa była prawie czarna, z drzewa wiśniowego. Miała
dwanaście i pół cala oraz włosy jednorożca. Była idealnie giętka i gładka.
Nowy dom w Hogwarcie? Może… Szalone nie-dziewice? Szopaholiczki
band? Oczywiście tylko dla kobiet (i płci nieokreślonych).
A idealnie giętka i gładka różdżka
to podstawa w tym domu.
Nie wiedziałem że można zmienić
sobie dom ot tak.
Tatuś
załatwi.
Po zakupach kazałam Sarze wypatrywać rudej czupryny Rona.
Szybko go zobaczyłyśmy. Stał przy wielkiej fontannie. Podeszłyśmy do niego.
-Cześć jestem Hermiona- powiedziałam, złapałam go za rękę, a
Sara za drugą i zdążyłam szepnąć- Nie bój się Ronaldzie Weasley.-
Deportowaliśmy się.
Nic się nie bój. Jesteś tylko
porywany. Takie rzeczy codziennie się zdarzają.
Porywamy cię złotko xD
Gdy tylko znaleźliśmy się w moim pokoju błysnęło niebieskie
światło…
I piorun zabił Hermionę. *prosi*
THE END
hahahahahahahaha :d
OdpowiedzUsuń